Fala salmonelli. Wielka Brytania rozważa wprowadzenie zakazu importu polskich produktów
Brytyjczycy nie są w stanie pozbyć się superbakterii znalezionych w mięsie i jajach importowanych z Polski. Winne są niezwykle silne antybiotyki, zarezerwowane dla wyjątkowych przypadków, których stosowanie na polskich fermach gwałtownie rośnie.
W czerwcu 2023 r. londyńskie Biuro Dziennikarstwa Śledczego ujawniło, że w mięsie pochodzącym od polskiego dostawcy SuperDrob odkryto bakterie odporne na dwa niezwykle mocne antybiotyki - fluorochinolony i kolistynę. Ten drugi środek to często ostatnia szansa w leczeniu poważnych zakażeń, gdy nie pomagają inne leki.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała oba antybiotyki za "krytycznie ważne" dla ochrony ludzkiego zdrowia i zaleciła, żeby wykorzystywać je w hodowli tylko szczególnych w przypadkach. Wiele państw się do tego zastosowało i od 2022 r. sprzedaż i wykorzystywanie tych środków w Unii Europejskiej maleje.
W Polsce jest na odwrót. Sprzedaż antybiotyków z grupy fluorochinolonów wzrosła o 70 proc., kolistyny - jeszcze bardziej. Może to doprowadzić do sytuacji, w której bakterie w polskich produktach uodpornią się na najsilniejsze dostępne antybiotyki.
Od wielu miesięcy polskie mięso i jaja są pod stałym nadzorem brytyjskich instytucji. Jak wynika z ostatniego śledztwa Biura Dziennikarstwa Śledczego, ta afera ma kolejną odsłonę - Wielka Brytania rozważa wprowadzenie importu niektórych polskich produktów.