Chuligani z Legii rozrabiali na trybunach w Leicester
Brytyjska prasa opisując wygraną Leicester City z Legią Warszawa 3:1 w Lidze Europy podkreśla przede wszystkim, że piłkarze Brendana Rodgersa zapewnili sobie grę w europejskich pucharach na wiosnę. O Legii pisze głównie w kontekście zamieszek na trybunach w drugiej połowie
"Spoglądając przez dym z rac kibiców gości zobaczyliśmy Leicester City, które przypomniało sobie o swojej formie, dając dojrzały występ, a także widok kibiców Legii Warszawa atakujących policję" - pisze "The Times", zaznaczając, że policja najwyraźniej spodziewała się kłopotów, bo była dobrze przygotowana.
Jeśli chodzi o sam mecz, gazeta podkreśla, że Leicester przed wyjazdem do Napoli jest na pierwszym miejscu w grupie, a kibice angielskiego klubu "będą podróżować z większą nadzieją po tym zwycięstwie, które zostało osiągnięte dzięki doskonałej pierwszej połowie i przypieczętowane po przerwie dojrzałym zarządzaniem grą, zabijając wszelkie nadzieje, jakie mogli mieć mistrzowie Polski". "The Times" wyróżnia zwłaszcza Jamesa Maddisona, który strzelił drugą bramkę i asystował przy trzeciej.
O dobrej grze Maddisona i możliwym przełamaniu Leicester pisze też "Daily Telegraph". "Leicester może przynajmniej patrzeć w przyszłość z optymizmem po tych kilku otrzeźwiających tygodniach dla Rodgersa, który był rozczarowany gwizdami pod koniec każdej połowy w przegranym 0:3 spotkaniu z Chelsea w sobotę. Tutaj na nowo odkryli werwę i wigor, a James Maddison zaliczył jeden ze swoich najlepszych występów w tym sezonie, zaś trzy gole w pierwszej połowie uspokoiły nerwy" - wskazuje.
Również "Daily Telegraph" dużo miejsca poświęca zamieszkom na trybunach. "Kłopoty wybuchły w końcówce spotkania. Kibice Legii urządzili improwizowany pokaz świetlny, a dym unosił się wokół stadionu. Setki kibiców próbowały rzucić się na sympatyków Leicester, usuwając niebieską plandekę. Policja została zaatakowana i wymieniała ciosy z kibicami Legii, a przez co najmniej pięć minut sytuacja groziła wymknięciem się spod kontroli" - relacjonuje gazeta.
"Manager Leicester Brendan Rodgers domagał się większego wsparcia od kibiców po tym, jak jego drużyna została wygwizdana w ostatni weekend po porażce z Chelsea i ten występ z pewnością dał im trochę więcej powodów do radości" - ocenia z kolei "Daily Mail".
"Sezon w wykonaniu Leicester City jest tak bardzo wyrównany, że po tym meczu mogli być na szczycie lub na dnie swojej grupy Ligi Europy, ale dzięki bramkom Patsona Daki, Wilfreda Ndidiego i Jamesa Maddisona potrzebują jednego punktu na wyjeździe z Napoli w przyszłym miesiącu, aby być pewnym awansu do fazy pucharowej. Zwycięstwo nad Legią Warszawa, która przegrała każdy ligowy i europejski mecz od czasu pokonania Leicester we wrześniu, zostało jednak przyćmione przez kłopoty na trybunach, gdy kibice gości starli się z około 200 policjantami" - pisze "The Guardian".
Gazeta przypomina, że to już drugie takie zdarzenie na angielskich stadionach w ostatnich tygodniach po głośniej awanturze wywołanej przez kibiców reprezentacji Węgier.
Przed ostatnią kolejką Ligi Europy w grupie C prowadzi Leicester City z 8 punktami, dalej są Spartak Moskwa i Napoli - po 7 pkt, a Legia jest na czwartym miejscu z 6 punktami. Wszystkie zespoły jeszcze mają szanse na awans.