Polak skierowany do zakładu zamkniętego za wjazd w komisariat i podpalenie ulicy
Polak Adam P., który wjechał samochodem w drzwi komisariatu policji, a później oblał ulicę benzyną i podpalił, został skazany na bezterminowy nakaz umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym. Przyznał, że żywił urazę do policji i planował wszystko ponad dwa lata
Do incydentu doszło 11 listopada 2020 r. w Londynie. Polak Adam P. najpierw wjechał samochodem w drzwi komisariatu policji, a następnie wyjął z pojazdu kanister z benzyną, którą oblał ulicę i chodnik, a następnie podpalił. Mężczyzna został zatrzymany przez przypadkową osobę, chwilę później Adamem P. zajęli się funkcjonariusze policji, którzy ugasili także pożar. W wyniku incydentu nikt nie został ranny, budynek komisariatu też nie został poważnie uszkodzony. Służby ustaliły, że sprawa nie miała podłoża terrorystycznego.
W czwartek 18 listopada podczas rozprawy sprawca został skazany na bezterminowy nakaz umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym, a także otrzymał 12-miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów z wymogiem ponownego zdania testu na prawo jazdy.
Na wcześniejszej rozprawie mężczyzna przyznał się do winy i został oskarżony o niebezpieczną jazdę, spowodowanie szkód i nierozważną próbę podpalenia z narażeniem życia. Sędzia podczas rozprawy mówił o poczuciu "szoku, niedowierzania i strachu".
Adam P. powiedział też, że planował incydent od około 2,5 roku, wybierając datę i godzinę, ponieważ cyfry 1 i 7 (mężczyzna wjechał w komisariat ok. godz. 19) były dla niego osobiście ważne. Ustalono, że P. żywił urazę do policji po tym, jak służbom nie udało się odnaleźć jego skradzionego samochodu.