Reklama

Polska po porażce z Węgrami drży o rozstawienie w barażach

Poniedziałek, 15 Listopad 2021

Polska na zakończenie eliminacji grupowych mistrzostw świata przegrała 1:2 z Węgrami w Warszawie. Oznacza to, że jeżeli we wtorek Walia zremisuje z Belgią, a Turcja w swojej grupie wygra z Czarnogórą to Polska w barażach wypadnie z grona drużyn rozstawionych.

Anglia, która tego wieczora zabawiła się w San Marino i wygrała 10:0, zajęła pierwsze miejsce w grupie i jedzie na mistrzostwa. My, jako wicemistrz grupy mamy szansę w dwuetapowych barażach. Bierze w nich udział 12 drużyn. Awans da przejście dwóch kolejnych rywali. Szóstka z większą liczbą punktów zdobytych w eliminacjach będzie rozstawiona i pierwszą rundę rozegra u siebie. Porażka z Węgrami może Polaków z tej szóstki wypchnąć.

Trener Paulo Sousa przesadził z luźnym podejściem do meczu. Robert Lewandowski siedział na ławce rezerwowych tylko jako ozdoba, bo uznano, że po prostu nie zagra. Rezerwowym był Piotr Zieliński (ale z misją wejścia na boisko). Kamila Glika oszczędzaliśmy, żeby nie dostał kolejnej żółtej kartki i nie pauzował w marcowym barażu. Grzegorz Krychowiak wykartkował się z Andorą i teraz musiał pauzować (ale to było zaplanowane). Natomiast Mateusza Klicha nie oszczędzono, dostał kartkę i go nie będzie w barażu. Od pierwszej minuty debiutował za to Matty Cash. Nie zachwycił przed przerwą, a naprawdę się odznaczył, kiedy brzydko faulował i obejrzał żółty kartonik. Sousie to też się nie spodobało, bo na drugą połowę gracz Aston Villi już na boisko nie wyszedł.
Porażka mogła wyrzucić Polaków z pierwszej szóstki drużyn biorących udział w barażach o mundial, które zostaną rozstawione w losowaniu i mecz rozegrają u siebie. Przez wyrwanie kilku zębów trzonowych pozbawiliśmy się kilku wariantów. Nasi gnietli przez większość pierwszej połowy, kończyło się jednak na tumulcie i wybijaniu piłki przez węgierskich obrońców. Wystarczyła natomiast jedna wrzutka z wolnego na polskie pole karne, trącenie piłki głową przez Węgra i mieliśmy 0:1. Będący kapitanem w tym meczu Wojciech Szczęsny nie zawiódł oczekiwań (niestety). Jeden, jedyny cel strzał i puścił gola. Z kilku metrów co prawda, ale między nogami. Nie da się odnieść wrażenia, że reprezentacji przydałby się bramkarz, który czasem by coś obronił.
Po przerwie na boisko weszli Karol Jóźwiak i Piotr Zieliński, co wiele początkowo nie zmieniało – Polacy atakowali, a Węgrzy wyprowadzali kontry (Szczęsny obronił dwa strzały z dystansu). Aż w 61. minucie Zieliński dośrodkował z rzutu rożnego, Jan Bednarek główkował w plecy obrońcy, a Karol Świderski – także głową – precyzyjnie przymierzył w sam róg. Remis to już było co innego. W przypadku porażki i tak mieliśmy drugą lokatę w grupie, ale mogło uciec nam rozstawienie.
Ale kiedy zdawało się, że może być już tylko lepiej, znowu zrobiło się gorzej. Węgrzy rozegrali sobie piłkę przed naszym polem karnym, a niepilnowany Daniel Gazdag sieknął w lewe okienko. Nikt tego nie zatrzymał. 1:2.
Po raz trzeci w historii Polska przegrała mecz na PGE Narodowym w Warszawie. Po raz drugi o punkty. Piąty raz nasi  bez „Lewego”, odkąd zaczął grać w reprezentacji. W pięciu meczach bez niego zdobyli dwa gole.

POLSKA – WĘGRY 1:2 (0:1). Świderski (61.) - Schafer (37.), Gazdag (79.).
Skład Polaków: Szczęsny – Dawidowicz, Bednarek, Kędziora – CashŻ (46. Jóźwiak), Linetty (64. Frankowski), Moder (46. Zieliński), KlichŻ, Puchacz (82. Płacheta)  – Świderski, Piątek (64. Milik).

Pozostałe mecze: San Marino – Anglia 0:10 (0:6), Albania – Andora 1:0 (0:0).

TABELA KOŃCOWA GRUPY I
1. Anglia              26           39-3
2. Polska              20           30-11
3. Albania            18           12-12
4. Węgry             17           19-13
5. Andora             6             8-24
6. San Marino      0             1-46

Komentarze
Notowania walut
Pogoda w Angli
reklama