Reklama

47. rocznica meczu na Wembley

Sobota, 17 Październik 2020
UK

17 października 1973 polska piłka nożna zyskała datę, do której odnoszono wszystkie późniejsze sukcesy. Remis z Anglią na Wembley dał awans do finałów mistrzostw świata

Był to dopiero drugi awans Polaków w historii. Poprzednio grali w nich tylko raz, w 1938 roku we Francji. Tam był system pucharowy, więc rozegrali tylko jedno spotkanie, ale za to jakie. 4:4 z Brazylią, przegrane ostatecznie 5:6 po dogrywce. Cztery gole strzelił wtedy Ernest Wilimowski, a pewnie strzeliłby wszystkie pięć, gdyby dano mu egzekwować karnego.
Natomiast drużyna prowadzona przez Kazimierza Górskiego, z Jackiem Gmochem jako asystentem, w 1972 roku zdobyła mistrzostwo olimpijskie. W poważnej piłce nie traktowano jednak tego poważnie, bowiem poza krajami socjalistycznymi na igrzyska wysyłano drużyny amatorskie. Anglicy w 1966 roku zostali mistrzami świata, cztery lata później byli w ćwierćfinale. To oni ponoć wymyślili futbol, więc byli 90-procentowymi faworytami.
Kilka dni wcześniej rozgromili Austrię 7:0. Ale przed ostatnim meczem eliminacji mieli punkt straty do Polaków. Nasi na inaugurację eliminacji ulegli 0:2 Walii, ale potem w Chorzowie ograli 2:0 Anglików i 3:0 Walię. Anglia wygrała z Walią na wyjeździe 1:0, ale u siebie tylko zremisowała 1:1. Wtedy za wygraną były dwa, a nie trzy punkty, więc 17 października zespoły wyszły na murawę z dorobkiem - Polska 4, Anglia 3 punkty. W grupie były tylko trzy zespoły, co dziś jest nie do pojęcia.
Przez większość meczu Anglicy przeważali, ale nasi groźnie się odgryzali. Nie mieli największej gwiazdy - Włodzimierza Lubańskiego, kontuzjowanego w poprzednim meczu z Anglią, który nie pojechał później też na mistrzostwa - ale groźnie się odgryzali. W 56. minucie Henryk Kasperczak odebrał piłkę, podał do Grzegorza Laty, a ten do Jana Domarskiego. Średnio kopnięta piłka przeszła Peterowi Shiltonowi pod pachą. I tak po akcji trzech graczy Stali Mielec ostatni z wymienionych przeszedł do historii. Na mistrzostwach ustąpi później miejsca Andrzejowi Szarmachowi i zagra tam w jednym spotkaniu. W reprezentacji zagrał tylko 17 razy, strzelił zaledwie dwa gole. Ale za to jakie. Oba w eliminacjach - w wygranym 3:0 meczu z Walią oraz na Wembley.
Świetnie w tym meczu bronił Jan Tomaszewski, a jak nie bronił, to miał furę szczęścia. Skapitulował tylko raz, z rzutu karnego. Co ciekawe, nasi bronili się rozpaczliwie, a trener Górski nie dokonał żadnej zmiany. Po meczu Anglicy pisali "The end of the world", bo nie wyobrażali sobie, że z mistrzostw może ich wyrzucić jakaś tam komunistyczna drużynka. A Polska rok później zajęła trzecie miejsce, czego Anglicy do dziś nie doścignęłi. Po tym mistrzostwie w 1966 roku dwukrotnie udało im się zająć czwartą lokatę - w 1990 i 2018 roku. A nasi, przypominamy, w 1982 jeszcze raz byli trzeci na świecie. 

17.10.1973. ANGLIA - POLSKA 1:1 (0:0). Bramki: Clarke (65. min., karny) - Domarski (56.).
Skład Polaków: Tomaszewski - Szymanowski, Gorgoń, Bulzacki, Musiał - Kasperczak, Deyna, Ćmikiewicz - Lato, Domarski, Gadocha

Komentarze
Notowania walut
Pogoda w Angli
reklama