Młodsi lekarze dziś jeszcze strajkują

Młodsi lekarze w Anglii w czwartek rozpoczęli pięciodniowy strajk - 11. tego rodzaju protest w ich trwającym od półtora roku sporze płacowym. Data strajku nieprzypadkowo zbiega się z ostatnim tygodniem kampanii przed wyborami do Izby Gmin, bo kolejki do lekarza są w niej jednym z głównych tematów. Ostatni dzień akcji strajkowej przypada na poniedziałek.

Władze NHS England, publicznej służby zdrowia w Anglii, skrytykowały przeprowadzanie strajku w tym terminie i ostrzegły przed znacznymi zakłóceniami w zaplanowanych wizytach lekarskich i zabiegach niewymagających nagłej interwencji, szczególnie, że służba zdrowia i tak znajduje się pod dodatkową presją z powodu trwających w tym tygodniu upałów.
Brytyjskie Stowarzyszenie Lekarskie (BMA), czyli związek branżowy lekarzy, wyjaśnia jednak, że podjęło akcję, ponieważ od czasu poprzedniego strajku, który miał miejsce w lutym, nie otrzymał żadnej wiarygodnej oferty płacowej dla swoich członków. Rząd i BMA zgodziły się na niezależny arbitraż w maju, ale został on wstrzymany, gdy ogłoszono wybory, po czym związek ogłosił strajk.
BMA zażądał dla młodszych lekarzy 35 proc. podwyżki, co jak wyjaśnia, ma wyrównać 15 lat, w czasie których ich płace rosły poniżej inflacji. W minionym roku finansowym młodsi lekarze otrzymali podwyżkę w wysokości średnio prawie 9 proc. W zeszłym roku BMA wycofało się z rozmów, w których dyskutowano o dodatkowej podwyżce płac w wysokości jeszcze 3 proc.
Młodsi lekarze, czyli ci, którzy już mają uprawnienia do wykonywania zawodu, ale jeszcze są w trakcie zdobywania specjalizacji, stanowią prawie połowę personelu medycznego w NHS, a dwie trzecie z nich to członkowie BMA.
Stan służby zdrowia i długie kolejki do lekarza są jednym z czterech głównych tematów – obok kosztów życia, stanu gospodarki i imigracji - istotnych dla wyborców przed wyznaczonymi na 4 lipca wyborami do Izby Gmin. Według badań, wskazują na nią jako kluczowy temat, wyborcy wszystkich głównych partii politycznych.